Odżydzić polski postęp, polski socjalizm, polską myśl narodową! Jest nam coraz ciaśniej; dotychczas my ustępowaliśmy miejsca Żydom, musi więc nadejść czas, że Żydzi nam miejsca ustąpią” Bolesław Prus.

 

       Rzecz będzie o promocji Birobidżanu stolicy Żydowskiego Obwodu Autonomicznego, jaka miejsca do swobodnego eksperymentowania z gospodarką wolnorynkową i wszelką gospodarczą swawolą. Jest to kraik obszarowo dość spory (36 tyś km2) co stanowi obszar dwóch polskich województw. Po irygacji rozlewisk nad Amurem mogłaby się tak rozwinąć hodowla dostarczająca koszernej żywności bez konieczności pokazywania tego ohydnego procederu tym, którzy sobie tego nie życzą.

 

       Z cała pewnością, zakaz uboju rytualnego można podciągnąć pod program „odżydzania” o której pisze Bolesław Prus. Jak zatem widzę protesty chłopów namawianych przez pejsatych z PSL do cofnięcia ustawy, to zadaję sobie pytanie: mało wam było lichwy, wyszynku alkoholu i donosicielstwa tej rasy koczowniczej? Trochę postu im naprawdę nie zaszkodzi.

 

       Zapewne w dyskusji pod notką podam listę hasbary zainstalowanej na Neon24. No nie wytrzymam! Gdyby jednak promocja Birobidżanu szła opornie to ostrzegam, że post zostanie rozciągnięty także na etnicznych Polaków ale „szabas gojów”. Zapewne w podróży koleją transsyberyjska znajdziecie wspólny język.

 

Tak więc koniec „wolnego rynku”.

 

       Aby okradać Polaków pewna cywilizacja koczownicza sprezentowała nam kodeks handlowy. Jednym z większych patentów tego wynalazku było stworzenie „osobowości prawnej”. Rzeszowski żydek Moryc Allerhand doszedł do wniosku, że „osobowość prawna” nie idzie do więzienia i nie można na niej wykonać wyroku śmierci, nie chodzi także do spowiedzi. Stworzył zatem prawo do okradania ludności osiadłej w majestacie prawa. Idealne prawo dla „wolnorynkowców”. Jednak gdy otrzymasz putiowkę i nie będziesz wiedział za co, to ci tłumaczę: za nację Moryca Allerhanda i bandytyzm jego dzieła.

 

       Prawo gospodarcze dla naszej społecznej gospodarki rynkowej jest w trakcie pisania. Będzie to gospodarka rynkowa, więc w żaden sposób nie ograniczająca rynkowych mechanizmów kształtowania ceny, jednak prowadzona z zachowaniem siódmego przykazania – nie kradnij. Państwo stanie się głównym egzekutorem tego prawa i już będę chciał zdradzić pewne tajemnice kuchni.

 

       Koniec z tajemnicą handlową. Pracodawca będzie musiał udostępnić pracownikom (lub ich organizacjom) swoje księgi rachunkowe. Państwo będzie musiało zapewnić audyt pilnujący gospodarczej moralności. Co to będzie oznaczało? Otóż przedsiębiorca będzie musiał podzielić się dochodem ze swoimi pracownikami według wspólnie ustalonych zasad. Państwo – doceniając myśl przedsiębiorczą – będzie broniło interesów pracodawców ustanawiając pewne warunki brzegowe w obszarze płac. Istotne rozwiązania to:

  • Rezygnacja z ustalania płacy minimalnej na rzecz obowiązku spisania umowy w której będzie określona dysproporcja płac pomiędzy płacą najniższą a zarobkiem właściciela. Rozwiązanie podobne do tego, obowiązującego w Danii.

  • Dysproporcje płac będą uzależnione od wielkości przedsiębiorstwa. Za podstawę stopniowania przyjęto liczbę siedem, gdyż jest ona pewnym wyznacznikiem struktury organizacyjnej. Jeden kierownik najczęściej organizuje pracę dla siedmiu podwładnych.

  • Tabela wyznaczająca warunki brzegowe na płace (dochód) minimalny i maksymalny może wyglądać następująco.

 

Ilość zatrudnionych

Rozpiętość płac.

Do 7

3

Od 7 do 49

4

Od 49 do 343

5

Od 345 do 2401

6

Od 2401 do 16807

7

Powyżej 16807

8

  • Spełnienie w/w ustaleń, musi być obowiązkowym elementem audytu przeprowadzonego siłą państwa.

 

 

       Nikt nikomu nie będzie dyktował co ma robić, ile ma robić i za ile ma sprzedawać. Nikt też nie będzie ograniczał zarobków pracodawcom: chcesz zarobić milion w ciągu miesiąca: - proszę bardzo. Jednak zerknij do tabelki ile powinien zarobić twój najgorzej opłacony pracownik. Masz głowę, to kombinuj. Być może Twoi pracownicy chętnie Ci – tym razem – pomogą. Dobre czasy się skończyła.

 

       Społeczna gospodarka rynkowa często nazywa się ordoliberalizmem. Jest to więc liberalizm w ramach społecznie ustalonych zasad. Proszę więc nie pieprzyć mi o jakimś „socjalu” i jakimś komunizmie. Polski pracodawca nie będzie mógł dalej traktować swoich pracowników jak inwentarz. Dotyczyć też to będzie polskich szabas gojów.

 

       Przedsiębiorcy stracą część swojej autonomii wewnętrznej. To prawda. Jednak państwo będzie miało dla nich bonus w postaci około 40 mld zł dofinansowań. O tym było tu: Architektura finansowa a cywilizacja polska