Tak więc pamiętaj. Nie zmarnuj pierwszej kartki wyborczej. Ośmiel polską nadzieję, która się budzi.

 

     Gdyby nie to, że od kilku sztabów wyborczych otrzymałem zainteresowanie moimi bazgrołami politycznymi nie byłoby tej notki. Rada byłaby krótka: 10 maja zrób sobie dzień wolnego, bo argumenty za nie przykładaniem ręki do tej farsy są zasadne.

     Jaki bowiem ma sens chodzenie do wyborów w państwie, którego – przynajmniej z finansowego punku widzenia – już nie ma. Ponad 1 046 mld długu publicznego oraz 3 081 mld długu ukrytego są twardymi papierami na to, że tego bajzlu musi pilnować agentura.

     Pomyślcie państwo co się dzieje? Nikt tego długu od nas nie woła!!! Czy to normalne???

Jeszcze raz zapytam. Jesteśmy bankom komercyjnym winni ponad bilion zł i nikt się o nie nie upomina! Nikt nie nakłada sankcji, nikt nie rekwiruje naszych statków wypływających z naszych portów, nikt nie zajmuje majątków ambasad. Czy to nie dziwne? Przecież co starsi takie praktyki pamiętają z czasów tzw „komuny”. A tu spokój, przyjaźń i sielanka.

     Nie Drodzy Państwo. Mamy wszyscy założeni wisielcze sznury. Nasi „nowi przyjaciele” trzymają spust od zapadni. Jeśli:

- jeśli przestaniemy być lichwojadami,

- jeśli przestaniemy być dostawcami jasyru,

- jeśli przestaniemy być dostawcami mięsa armatniego na wojnę z Rosją,

- jeśli chcielibyśmy zastąpić kompletnie zdemoralizowane dworactwo innym, patriotycznym,

- jeśli chcielibyśmy przerobić ten wielki naród w równie wielkie społeczeństwo,

zaczep zapadni zostałby wybity - natychmiast!

     Nowo wybrani prezydenci mają pilnować tego systemu i cierpliwie nam tłumaczyć, że jednak nam się to wszystko opłaca. To tylko jakieś 130 mld zł rocznie trybutu z systemu bankowego, jakieś 40 mld zł ze sklepów wielkopowierzchniowych, jakie 50 mld zł na przygotowanie jasyru do wydajnej pracy na rzecz naszych okupantów. W zamian dostaniemy: tu kawałek autostrady, tam stadion, tam galeria handlowa – niech się hołota cieszy.

     Ani Komorowski, ani Duda nie zgłosili w tych newralgicznych obszarach żadnego postulatu. Są bliżej mocodawców i są po odpowiednich rozmowach. Okupant wie, że w kraju starczy dworactwa i katodebilizmu, aby demokratyczna fasada zadziałała. Jakież to będzie malownicze jak się Duda z Komorowskim w drugiej rundzie wezmą za czupryny! Mało kto zda sobie sprawę, że będzie to zainscenizowana wojna zastępców dworactwa z Ojcem Dyrektorem.

     Jednak możesz coś zrobić. Antysystemowi kandydaci nie startują aby zaatakować pałac namiestnikowski. Robią tęgie miny bo muszą. Dla nich to manewry przed wyborami sejmowymi. Nieporadne to i naiwne jednak to „coś” rośnie. Jest szansa, że po kompletnym skompromitowaniu pewnych haseł wyborczych i ogranych licencjonowanych opozycjonistów, dojdzie do wyłonienia jakiegoś spójnego programu, że skorzystamy z naszej tradycji i przyszłym posłom przypomnimy zarówno artykuły henrykowskie jak i pacta conventa. Podyktujemy im "warunki uzgodnione" do wykonania i rozliczenia. 

     Zatem nie zmarnuj swojej pierwszej kartki wyborczej. Powtarzam: pierwszej kartki wyborczej. Zagłosuj na każdego innego niż Komorowski i Duda. Zagłosuj, aby trochę nadwyrężyć ich fundusz wyborczy, doprowadzić do bijatyki w drugiej turze, popsuć trochę humory ich mocodawcom. Wiem, żaden z pozostałych kandydatów Ci nie odpowiada. Weź więc kość do gry i rzuć. Na kogo padnie na tego bęc. Nie zmarnuj głosu.

     Drugą turę olej. Kompletnie olej. Nie miej złudzeń, ze znajdzie się tam ktoś poza Komorowskim i Dudą. W ten sposób policzymy się i zobaczymy czy jest dla kogo tę naszą rewolucję robić. Może rzeczywiście Wasze ambicje kończą się na ciepłej wodzie w kranie. Wtedy, no cóż...

     Komorowski czy Duda u władzy to pewność, że nasze piękne miasta za dwa lata będą przypominały Dombas, a kości naszych synów i braci będą bielały na stepach Ukrainy. Jeśli już paść, to w walce z międzynarodowym banksterstwem o reformy ustrojowe na naszej ziemi.

     Tak więc pamiętaj. Nie zmarnuj pierwszej kartki wyborczej. Ośmiel polską nadzieję, która się budzi.